środa, 20 maja 2015

"Śmiech nie oznacza, że jest nam wszystko jedno albo, że zapomnieliśmy. Świadczy tylko o tym, że jesteśmy ludźmi" - Miasto cieni

Hej! Dziś mam dla Was recenzję, którą powinnam napisać już jakiś czas temu, ale oczywiście jak zwykle jestem opóźniona. I już nawet nie będę się usprawiedliwiać maturami. Przejdźmy więc po prostu do recenzji „Miasta cieni”, czyli kontynuacji „Osobliwego domu pani Peregrine”.

UWAGA! Ponieważ jest to kontynuacja, to ta recenzja może zawierać spoilery dotyczące pierwszej części.













Tytuł: Miasto cieni [Pani Peregrine #2]
Tytuł oryginału: Hollow city
Autor: Ransom Riggs
Wydawnictwo: Media Rodzina




Jacob wraz z wszystkimi osobliwymi dziećmi odpływa z wyspy, na której wybuch bomby zniszczył dom opiekującej się nimi ymbrynki. Sama pani Peregrine wciąż pozostaje pod postacią ptaka i nie może się przemienić. Nasi bohaterowie wyruszają w poszukiwaniu innych pętli, gdzie mogą ukrywać się ocalałe ymbrynki, które będą zdolne pomóc opiekunce dzieci. Nie mają pojęcia jakie postacie spotkają na swej drodze.

W tej części powieści obserwujemy długą i pełną przygód podróż naszych ulubionych bohaterów. Po pierwszym tomie, w którym obracaliśmy się głównie wokół tej jednej wyspy, natłok miejsc, wydarzeń i nowych postaci pojawiających się na drodze naszych osobliwców wciąga nas bez pamięci. Od pewnego momentu wszystko dzieje się tak szybko, akcja skacze z jednego zdarzenia w drugie tak nagle i zwinnie, że nim czytelnik się zorientuje już przeleciało mu sto stron powieści.

W „Mieście cieni” Jacob uczy się wykorzystywać swoje osobliwe umiejętności, co sprawia, że chłopak nieco dorośleje. Staje się również częścią rodziny, jaką są dzieci z domu pani Peregrine. Zawsze stara się odnaleźć najlepsze wyjście z trudnej sytuacji i zachować rozsądek w obliczu wyzwań. Jednak pod koniec książki niezwykle mnie zirytował podjętą przez siebie decyzją. Nie chcąc za dużo zdradzać powiem tylko, że chodzi mi o pewne rozwiązanie sugerowane przez cały czas przez Emmę. Dla mnie przyjęta przez niego postawa świadczy o tchórzostwie i tym niestety mnie zdenerwował.

Powieść ta daje nam okazję zbliżyć się nieco do osobliwych dzieci poznanych w pierwszym tomie. Muszę przyznać, że wyjątkowo się z nimi zżyłam. Kibicowałam im przez całą książkę i wstrzymywałam dech, gdy pakowali się w kłopoty. Jednak nowe postacie także wzbudziły moją sympatię. Nie będę nic szczególnie o nich opowiadać, gdyż uważam, że najlepiej jest poznawać je na bieżąco zagłębiając się w lekturę. Możecie być jednak pewni, że są równie osobliwe co znani nam dotąd bohaterowie.

Biorąc „Miasto cieni” pod lupę pod względem wizualnym można bezsprzecznie powiedzieć, że książka jest równie pięknie wydana co „Osobliwy dom pani Peregrine”. Twarda okładka z przykuwającym uwagę zdjęciem, brązowe strony rozpoczynające nowy rozdział, nadające całości wygląd jakby dziennika, a przede wszystkim mnóstwo niezwykłych, osobliwych zdjęć, zupełnie innych niż w uprzednim tomie, lecz równie ciekawych i intrygujących. Zatem oprawa wizualna jak najbardziej satysfakcjonująca, tak jak na to liczyłam.

Podsumowując: Porównując „Miasto cieni” do pierwszej części z serii jest tu dużo więcej akcji, dużo więcej tajemnic i dużo więcej osobliwości. Po przeczytaniu „Osobliwego domu pani Peregrine” bardzo chciałam przeczytać drugi tom, lecz jednocześnie odczuwałam potrzebę zrobienia sobie przerwy od tej historii. Jednak gdy tylko przebrnęłam przez pierwsze kilkadziesiąt stron „Miasta cieni” znów tak wkręciłam się w fabułę, że musiałam szybko skończyć tę książkę. Kontynuacja bardziej niż warta uwagi - dla wszystkich czytelników, którym podobał się tom pierwszy „Miasto cieni” jest pozycją obowiązkową. Mimo to nie oceniłam tej części wyżej niż uprzedniej, właściwie nie jestem pewna czemu. Po prostu uważam, że wciąż nie jest to książka aż na dziewięć gwiazdek. Pomimo tego ze zniecierpliwieniem czekam na kolejny tom, lecz niestety nie nastąpi to zbyt szybko.

Ocena ogólna: ★★★★★★★★☆☆ (8/10)




I to by było na tyle. Niebawem postaram się nagrać recenzję książki na mój kanał, ale jeszcze mam parę innych filmików do nadrobienia… Postaram się załatwić wszystkie zaległości jak najszybciej. Czekajcie cierpliwie. To papa! ;)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Agata | WS | 1, 2.