Hej! Obecnie mam dla Was ostatnią zaległą recenzję i mam nadzieję, że już więcej nie narobię sobie takich tyłów. Tym razem kolejna książka o bardzo mieszanych opiniach, czyli „Mroczne umysły”.
Tytuł: Mroczne umysły [Mroczne umysły #1]
Tytuł oryginału: The Darkest Minds
Autor: Alexandra Bracken
Wydawnictwo: Otwarte
Ruby jest jedną z mieszkańców obozu dla dzieci i młodzieży Thurmond. Żyje w czasach kiedy to wszystkie dzieci rodzą się ze specjalnymi zdolnościami, dlatego też władze zamykają je w specjalnych miejscach, odseparowane od społeczeństwa, gdzie każdemu przyporządkowuje się kolor, którym określana jest dana umiejętność. Wyróżnia się pięć takich grup: Niebiescy, Zieloni, Żółci, Pomarańczowi i Czerwoni. Trzy ostatnie kolory uznawane są za bardziej niebezpieczne, dlatego traktowane są „inaczej”.
Więcej z historii zdradzać nie będę, ponieważ najlepiej jest, jak zwykle, śledzić jej tok na bieżąco. Muszę jednak dodać, że klimat nie jest zbyt wesoły, gdyż obdarzeni niezwykłymi zdolnościami młodzi mieszkańcy obozów bynajmniej nie są traktowani jako osoby wyjątkowe, a wręcz jak najgorsi przestępcy. Szczególnie okropnym miejscem jest właśnie Thurmond, gdzie przebywa główna bohaterka. Władza, strażnicy, krótko mówiąc wszyscy dorośli boją się ich i dlatego przez zastraszanie i przemoc próbują utrzymać kontrolę nad uzdolnionymi młodymi.
W osobie głównej bohaterki wyczuwam duży potencjał i z przyjemnością obserwowałam w jaki sposób zmienia się jej postawa i sposób patrzenia z biegiem historii. Jednak wciąż pozostaje przed nią długa droga samodoskonalenia i nabierania niezbędnej w sytuacji, w jakiej się znalazła, pewności siebie. Niestety, były momenty kiedy jej nieporadność działały mi na nerwy. W niektórych fragmentach książki wszystko mogłoby potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby tylko zechciała ukazać nieco więcej charakteru. Jednak ogólnie rzecz biorąc, Ruby wcale nie należy do grupy tych ślamazarnych bohaterek bez kręgosłupa. Po prostu musi jeszcze trochę ewoluować jako postać z naprawdę dużymi możliwościami.
Ekipa, którą poznajemy prócz niej to tryskający energią typ przywódcy stada, będący jednocześnie nogą w sporcie - Liam - sceptyczny i raczej nieufny inteligent - Pulpet - oraz milcząca iskierka radości całej tej pokręconej drużyny - Suzume. Wszyscy troje stanowią doskonały zespół. Mimo iż wydają się dosyć dziwną mieszanką, tylko razem mogą przetrwać w tych ciężkich czasach. Podczas gdy Ruby powoli ich poznawała, ja robiłam to jakby z nią. Patrzyłam na nich jej oczami, wyrabiając sobie o każdym własną opinię i coraz bardziej się do nich przywiązując. Moim zdaniem ta trójka jest zdecydowanie bardziej przekonująca od samej głównej bohaterki i uważam, że autorka świetnie poradziła sobie z wykreowaniem tych postaci.
Zarys całej historii jest bardzo interesujący, jednak, pomimo iż nie cierpię tego robić, muszę porównać początek powieści do „Czasu Żniw” Samanthy Shannon - grupy ze specjalnymi zdolnościami zamykane w obozach z surowym traktowaniem, uciemiężanie niewinnych ze strachu przed ich umiejętnościami. Jednak w miarę rozwoju akcji „Mroczne umysły” absolutnie przestają w czymkolwiek przypominać inne książki. Niestety, muszę przyznać, że miałam duże problemy z wbiciem się w te historię. Książka porwała mnie dopiero po jakichś stu pięćdziesięciu stronach, kiedy zdążyłam już bliżej zapoznać się z bohaterami. Nie mogę znowu powiedzieć, że powieść ta była nudna, czy naciągana - zdecydowanie nie. Po prostu początek nie uderzył zbytnio w moje gusta czytelnicze.
Podsumowując: Kiedy wspominałam o „Mrocznych umysłach” na moim kanale, spotykałam się z dwiema opiniami na temat tej książki - totalnie przeciętna oraz naprawdę świetna. Teraz sama mogę ocenić, że choć trudno w to uwierzyć i jedni i drudzy mają rację. Początkowo książka bywała nużąca i denerwująca - zdecydowanie nie mogła mi podejść. Jednak po pewnym czasie cała historia szczerze mnie zainteresowała. Wiem, że chętnie sięgnę po kolejne tomy z serii, licząc, że moja sympatia do bohaterów sprawi, iż początki kontynuacji nie będą mi się tak dłużyły, jak to było w przypadku tej części. Po lekturze wysnuwam również dwa wnioski, a właściwie motta: „Nie ufaj nikomu” oraz „Zawsze walcz o swoje i nikomu nie daj się stłamsić”.
Ocena ogólna: ★★★★★★★☆☆☆ (7/10)
I to by było na tyle. Ciekawi mnie Wasza opinia na temat tej książki/serii. A jeśli jeszcze jej nie czytaliście, zamierzacie po nią sięgnąć? Czekam na Wasze odpowiedzi i wkrótce szykuję kolejną recenzję na blogi i mam nadzieję recenzję video „Mrocznych umysłów”. To papa! ;)
Ruby :O.Liam :O. (za dużo seriali, za dużo Igrzysk xD)
OdpowiedzUsuń"Mroczne umysły" wszędzie już widziałam, więc na pewno sięgnę, kiedy będę miała trochę czasu.Fabuła wygląda naprawdę obiecująco i coś czuję, że może mi się spodobać.Chociaż z okładki to sądziłam, że to jakiś thriller albo kryminał będzie :P
cityofdreamingbooks.blogspot.com
Od dawna poluję na tę książkę z dobrą promocją. Jednak twoja recenzja zachęciła mnie do przeczytania jej i chyba skuszę się na ebooka.
OdpowiedzUsuńCudowna recenzja i w ogóle wspaniały blog :)
OdpowiedzUsuńTroszkę mnie zaciekawilas, także jeśli będę miała możliwość przeczytania tej ksiazki, nie odwrocie się od niej
Zapraszam też do mnie,
http://ksiegoteka.blogspot.com
Cudowna recenzja i w ogóle wspaniały blog :)
OdpowiedzUsuńTroszkę mnie zaciekawilas, także jeśli będę miała możliwość przeczytania tej ksiazki, nie odwrocie się od niej
Zapraszam też do mnie,
http://ksiegoteka.blogspot.com